Cuphead
Sztab VVeteranów
Tytuł: Cuphead
Producent: StudioMDHR
Dystrybutor:
Gatunek: Zręcznościowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Cuphead
Producent: StudioMDHR
Dystrybutor:
Gatunek: Zręcznościowa
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Kubuś i Filuś, czyli rzecz o pierwszym sezonie serialu
Twórcy The Cuphead Show - pomysłowo spolszczonego na Kubusia i Filusia - mieli dość ułatwione zadanie, a to z tej prostej przyczyny, że już sam pierwowzór odwoływał się pełnymi garściami do disney’owskiego wzorca z pionierskiej epoki późniejszego arcygiganta. Mogłoby się zdawać, że wystarczyło więc zaadaptować motywy z gry na potrzeby „starej” kreski, nie kominować z żadnym trójwymiarem i wodotryskami CGI i powinno być dobrze. I zdawałoby się prawidłowo.
Autorzy w istocie nie eksperymentują z formą, nie w stopniu większym, niż miało to miejsce w przypadku wstawek filmowych właściwych dla samej gry. Oczywiście choć o
drobina bardziej wnikliwego spojrzenia pozwala zauważyć, że mamy do czynienia z utworem powstałym w epoce wszechobecnych komputerów, a animacja klatkowa jest traktowana w kategoriach ciekawostki o przeszłości, niemniej właśnie klimat retro stanowi jedną z większych wartości całości (ktoś jeszcze implementuje piosenki w fabułę?).
Nieco rozczarowująca, wywołująca pewną ambiwalencję uczuć jest jednak treść całości. Już co najmniej od generacji wiadomo, że kreskówkowa oprawa nie musi się wiązać z infantylizmem opowieści. Tymczasem The Cuphead Show jednoznacznie jest opatrzone dziecięcą kategorią wiekową, i choć część właściwych dlań żartów niczym w przypadku Shreka będzie zrozumiała dla bardziej wiekowych odbiorców, tym niemniej raczej na zasadzie wyjątku niż zasady.
Mimo wszystko mam wątpliwości, czy na pewno jest to pozycja, z którą dzieci u zarania edukacji szkolnej winny mieć do czynienia. Abstrahując od zbanalizowanej formy prezentacji takiego diabła wiele zachowań i motywów jest w mej ocenie dość odległych od wartości, których większość rodziców chciałaby przekazać swym pociechom.
The Cuphead Show nie szarga świętości oryginału, przeciwnie, traktuje go z niemałym hołdem, lecz zarazem podąża własną ścieżką. Nie zachwyci ona wszystkich miłośników pierwowzoru, jak też filmów animowanych jako takich, lecz niekoniecznie winno szybko pogrążyć się w zapomnieniu. Ostatni odcinek zaś nie pozostawia wątpliwości, że tak się nie stanie.
Autor: Klemens
Autorzy w istocie nie eksperymentują z formą, nie w stopniu większym, niż miało to miejsce w przypadku wstawek filmowych właściwych dla samej gry. Oczywiście choć o
Nieco rozczarowująca, wywołująca pewną ambiwalencję uczuć jest jednak treść całości. Już co najmniej od generacji wiadomo, że kreskówkowa oprawa nie musi się wiązać z infantylizmem opowieści. Tymczasem The Cuphead Show jednoznacznie jest opatrzone dziecięcą kategorią wiekową, i choć część właściwych dlań żartów niczym w przypadku Shreka będzie zrozumiała dla bardziej wiekowych odbiorców, tym niemniej raczej na zasadzie wyjątku niż zasady.
Mimo wszystko mam wątpliwości, czy na pewno jest to pozycja, z którą dzieci u zarania edukacji szkolnej winny mieć do czynienia. Abstrahując od zbanalizowanej formy prezentacji takiego diabła wiele zachowań i motywów jest w mej ocenie dość odległych od wartości, których większość rodziców chciałaby przekazać swym pociechom.
The Cuphead Show nie szarga świętości oryginału, przeciwnie, traktuje go z niemałym hołdem, lecz zarazem podąża własną ścieżką. Nie zachwyci ona wszystkich miłośników pierwowzoru, jak też filmów animowanych jako takich, lecz niekoniecznie winno szybko pogrążyć się w zapomnieniu. Ostatni odcinek zaś nie pozostawia wątpliwości, że tak się nie stanie.
Autor: Klemens